W idealnym świecie ludzie od najmłodszych lat byliby uczeni tego, jak szczęśliwie przeżyć życie, jak funkcjonować w społeczeństwie bez konfliktów, jak dbać o swój komfort psychiczny i emocjonalny, jak bronić swoich granic nie naruszając z jednocześnie granic innych ludzi. Ludzie poznawaliby siebie, ćwiczyli swoje talenty, pogłębiali zainteresowania. Jednym słowem rozwijaliby się. Niestety taki idealny świat nie istnieje. Większość ludzi nawet nie wie jakie uczucia towarzyszą nam w danej chwili. Nie zdajemy sobie na co dzień sprawy z tego jak nazwać stan, który właśnie przeżywamy. Nikt nie nauczył nas jak przeżywać emocje, jak radzić sobie w stresie, czy silnym wzburzeniu. Efektem tego może być sięganie po używki. Brak takich umiejętności, nie powoduje że sytuacje stresowe, trudne, czy konfliktowe znikną. Każdy człowiek, żeby sobie więc poradzić, uczy się na własnych błędach. Część osób zaczyna odkrywać, że używki, lub konkretne zachowania, potrafią poprawić nastrój. Na chwilę zapominamy o stresie, czujemy się przez moment lepiej, schodzi z nas napięcie emocjonalne. Zaczynamy powtarzać te zachowania, gdyż przynoszą wymierną ulgę. Przestajemy też szukać innych sposobów. Po co, skoro ten się sprawdza. W konsekwencji wpada w pułapkę uzależnienia. Jak się z tego wyzwolić? Pierwszą i najtrudniejszą rzeczą jest przyznanie się przed samym sobą, że mam problem. Że już sobie nie radzę. Że chcę zmienić swoje życie na lepsze. Gdy to odkryjemy, dużo łatwiej przyjdzie nam szukanie pomocy. Oczywiście takie szukanie wiąże się z poczuciem wstydu, urażonej dumy, porażki. Ale pamiętajmy, że jednak sami sobie niespecjalnie radzimy. Potrzebujemy fachowców zajmujących się rozwiązywaniem takich problemów. W dzisiejszych czasach wystarczy wpisać w przeglądarkę wyszukiwaną frazę i wyniki mamy podane na tacy. Jeżeli wyszukamy ośrodek leczenia uzależnień dostaniemy kilka adresów, bardzo często z najbliższej okolicy. Wystarczy się tam udać lub zadzwonić. To jest chyba najtrudniejszy krok. Przełamanie wstydu. Pamiętajmy jednak, że od tego kroku może zależeć cała reszta naszego życia. Trafiamy na terapię. Zaczynamy pracować nad sobą, swoim uzależnieniem, swoimi problemami. Nie jest to łatwa praca, ale też nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Kosztuje nas to mnóstwo wysiłku. Terapeuci wymagają pisania jakichś prac, przedstawiania ich na zajęciach, słuchania informacji na swój temat. To wszystko emocjonalnie wykańcza. Ale jednocześnie zaczynamy rozumieć, dlaczego tak reagujemy na stres, na wzburzenie, zdenerwowanie, wstyd, itp. Poznajemy mechanizmy rządzące naszymi zachowaniami. Poznajemy siebie. Po opuszczeniu ośrodka, zakończeniu terapii, znów zostajemy sami ze sobą. Nie ma terapeuty, który coś mógłby podpowiedzieć, doradzić, lub przywołać do porządku. Brakuje znajomych z grupy terapeutycznej. Zaczyna brakować motywacji do dalszej zmiany. Nie musi tak być. Pamiętaj, że włożyłeś mnóstwo wysiłku, żeby zmienić swoje życie. Musiałeś przełamać w sobie wstyd, nieśmiałość, musiałeś otworzyć się przed innymi. Nie pozwól, by ten wysiłek poszedł na marne. Terapia, którą rozpocząłeś w ośrodku, jeszcze się nie skończyła. Proces leczenia nadal trwa. Zastanów się tylko, jak go kontynuować. Do wyboru masz naprawdę dużo opcji. I wybierając którąś z nich, nie musisz ograniczać się tylko do niej. Możesz rozpocząć terapię indywidualną z wybranym przez siebie terapeutą. Możesz zacząć uczestniczyć w spotkaniach grupy wsparcia. Możesz poszukać w najbliższej okolicy mitingów anonimowych alkoholików, anonimowych narkomanów, lub innych grup samopomocowych. Pracuj nad sobą. Nie przerywaj tego procesu. Szkoda zaprzepaścić tego, co już wypracowałeś. Szanuj swój wysiłek włożony dotychczasowe zdrowienie.